czwartek, 12 kwietnia 2012

Rozdział 7


***Z perspektywy Harrego***
Pożegnałem się z Amelią. Postanowiłem od razu po przyjściu do domu, pójść do Liama. On zawsze potrafił mi doradzić i pomóc. Louis, Zayn i Niall oczywiście też zawsze starali się mi pomóc, gdy miałem jakiś problem. Jednak w takich sprawach wolałem poradzić się Liama. Szedłem powoli przez park przysłuchując się ćwierkaniu ptaków. Nagle koło siebie zobaczyłem Nathana, miałem ochotę za to co zrobił Amelii go uderzyć, ale powstrzymałem się. Próbowałem przejść obok niego nie zauważony, ale na moje nieszczęście musiał mnie zauważyć i do mnie podejść:
- Hej Harry. Wiesz jak się czuje Amelia? – po tych słowach jeszcze bardziej byłem wkurzony. Żeby to chłopak nie wiedział jak się czuje jego dziewczyna. Zachowałem jednak powagę i spokojnie odpowiedziałem.
- Niedawno się obudziła i czuje się raczej dobrze. Może byś ją poszedł odwiedzić?
- Tak jasne. Tylko, że wiesz nagrywamy nową płytę i mam bardzo mało czasu.  – opowiedział głupio się uśmiechając.
- Masz czas by się umawiać z Caroline, a już nie masz czasu odwiedzić własną dziewczynę z szpitalu – pomyślałem. Postanowiłem jednak tego nie mówić. Nie chciałem wszczynać awantury. Więc siląc się na uśmiech powiedziałem odchodząc od niego.
- Dobra spoko, ale mógłbyś ją raz chociaż odwiedzić.
Nic nie odpowiedział. Przyspieszyłem więc kroku i szybko poszedłem w stronę naszego i chłopaków domu. Cicho wszedłem do domu i skierowałem się w stronę kuchni. Przy stole siedział Liam pijąc herbatę. Usiadłem obok niego i wbiłem wzrok w podłogę. Liam od razu to zauważył.
- Co się dzieje młody? – spytał
- No bo wiesz… ja… tego – nie potrafiłem się wysłowić
- Chodzi o Amelie tak? – przez chwilę siedziałem jak wryty. Czy on potrafi czytać w myślach?
- Co się tak na mnie patrzysz jakbyś ducha zobaczył – powiedział śmiejąc się z mojej reakcji.
- No bo – wziąłem głęboki oddech – ja widziałem jak Nathan całował się z moją byłą Caroline.
Po tych słowach spuściłem głowę. Mimo wszystko za każdym razem gdy widziałem Caroline z innym chłopakiem stawałem się bardzo smutny i zazdrosny. Chociaż zerwała ze mną dawno to ja nie mogę się z tym pogodzić. Nie rozumiałem dlaczego to zrobiła. Chłopaki pocieszali mnie na każde sposoby, ale nic mi nie pomagało. Dopiero jak po raz pierwszy zobaczyłem Amelie od razu zapomniałem o niej.
- Co ja mam zrobić? Boję się powiedzieć o tym Amelii. Ona naprawdę go kocha. Ten idiota na nią nie zasługuje. –powiedziałem uderzając pięścią w stół.
- Powinniśmy jej o tym powiedzieć. Amelia nie może być z człowiekiem, który jej nie kocha.
- Wiem, ale jak ona na tą wiadomość zareaguje?
- Pewnie nie będzie jej łatwo, ale ma przyjaciół, którzy zawsze jej pomogą. Nie możesz tego ukrywać Harry.
- Jasne masz rację. Tylko nie wiem jak mam jej to powiedzieć. Przecież nie wejdę do niej z okrzykiem: Hej twój chłopak cię zdradza. – nie miałem pojęcia co robić. Patrzyłem się jak zahipnotyzowany w Liama mając nadzieję, że może on jej tą wiadomość przekaże.
- Widzę Harry jak na mnie patrzysz z tym błagalnym wzrokiem. Przykro mi ja tego za ciebie nie powiem.
- No dobra. Dzięki Liam. – powiedziałem wstając z krzesła. Szybko założyłem kurtkę i wyszedłem z domu. Znowu przechodziłem przez ten głupi park. Po drodze widziałem całującą się parę. Przystanąłem na chwilę i przyjrzałem im się. To znowu był Nathan i Caroline. Tym razem nie wytrzymałem i do nich podszedłem. Kiedy Nathan mnie zauważył od razu odskoczył od Caroline.
- Harry co ty tutaj robisz? – zapytał się Nathan
- Szedłem właśnie do twojej dziewczyny by jej powiedzieć jakim jesteś idiotą! – wykrzyknąłem nie zwracając uwagi na patrzących się na mnie ludzi.
- Błagam cię nie mów jej.
- A dlaczego niby? Jesteś zwykłym idiotą, bo zdradziłeś tak wspaniałą dziewczynę i to do tego z moją byłą. Przepraszam, ale nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
Szybko od nich odszedłem. Szybko skierowałem się w stronę szpitala. Nie zwracałem uwagi na krzyki Nathana żebym nic jej nie mówił. Wszedłem do jej pokoju szpitalnego. Leżała tam czytając książkę. Przywitałem się z nią. Już miałem jej powiedzieć o Nathanie i Caroline, ale nagle do jej pokoju wbiegł Nathan.
____________________________Hejka! Oto i jest 7 rozdział. Dziękujemy za 700 odwiedzin. To dla nas naprawdę wiele oznacza. Ten rozdział chciałybyśmy zadedykować Łukaszowi. Dziękujemy ci, że czytasz naszego bloga. :)