Stanęłam przed drzwiami sparaliżowana. Bardzo się bałam co
pomyśli o mnie rodzina Harrego. Mój chłopak widząc, że się denerwuje złapał
mnie za rękę i szepnął do ucha:
- Spokojnie. Moja rodzina na pewno cię polubi. – uśmiechnęłam się do niego jednak jego słowa nie pomogły mi.
Hazza zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po chwili w drzwiach pojawiła się kobieta uśmiechając się szeroko. Poznałam, że to mama Harrego - Anne. Wyglądała na bardzo sympatyczną osobę. Kiedy nas zobaczyła uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Harry skarbie jak ja się za tobą stęskniłam. – powiedziała przytulając mocno syna.
Po chwili popatrzała na mnie i ku mojemu zdziwieniu przytuliła mnie do siebie i powiedziała:
- Nawet nie wiesz jak się cieszę Amelio, że mój syn znalazł sobie tak wspaniałą dziewczynę jak ty. – zdziwiłam się trochę skąd mama Harrego o mnie wiedziała – Za każdym razem, gdy do mnie dzwonił opowiadał mi o tobie. Domyślałam się, że Harry się w tobie zakochał, ale on mówił, że jesteście tylko przyjaciółmi. Mam nadzieję, że jesteś taka jak cię mój syn opisał. – zaśmiałam się.
Popatrzyłam na Harrego zrobił się cały czerwony. Kiedy Anne w końcu mnie puściła, weszliśmy do środka domu. Dom był naprawdę śliczny i przytulny. Mama Hazzy pokazała nam, żebyśmy siedli przy stoliku w salonie, a sama poszła do jakiegoś pokoju. Po chwili wróciła razem z dziewczyną na oko 20 letnią oraz z mężczyzną. Dziewczyna do mnie podeszła i tak jak matka Hazzy mnie przytuliła.
- Jestem Gemma siostra Harrego . A ty jesteś….? – zapytała
- To moja dziewczyna - Amelia. – odpowiedział Harry przytulając mnie.
Dziewczyna popatrzyła na Harrego zabójczym wzrokiem.
- Dlaczego mi nic nie mówiłeś, że masz dziewczynę!? - krzyknęła śmiejąc się.
- Dopiero dzisiaj poprosił ją o chodzenie. – odpowiedziała za Harrego jego mama.
- Czyli ty też widziałaś? Dlaczego ja nigdy nic nie wiem. – Gemma usiadła na krześle zrezygnowana.
Po chwili jak się już siostra Loczka uspokoiła podszedł do mnie mężczyzna. Przedstawił mi się jako mąż Anne i przybrany ojciec Hazzy. Anne przyniosła nam na kolację przeróżne, przepyszne kanapki. Kiedy jedliśmy cały czas spoglądałam na Loczka. Wspaniale się czuł w towarzystwie rodziny. Nie dziwie mu się ma wspaniałą rodzinkę. Jego mama Anne jest jedną z najbardziej otwartych i przyjacielskich osób jakie kiedykolwiek poznałam. Ojczym Harrego również jest bardzo miłą osobą. Bardzo polubiłam Gemmę. Mimo, że wydaje się być trochę roztargniona jest tak samo jak jej matka bardzo otwartą osobą. Od razu znalazłyśmy wspólny język. Rozmawiałyśmy o przeróżnych sprawach. Nie brakowało nam tematów do rozmów.
- Nie no ja się zaczynam robić zazdrosny. – skierował te słowa Harry do mnie mając na myśli już kilkogodzinne rozmowy na temat jakiegoś serialu.
Roześmiałyśmy się tylko i dalej kontynuowałyśmy naszą rozmowę. Wkurzony Loczek dalej nie dawał za wygraną. Podniósł mnie z krzesełka i przerzucił sobie przez ramię. Zaczęłam krzyczeć żeby mnie odstawił, ale on nie zwracał uwagi na moje wrzaski oraz śmiechy swoich rodziców i siostry. Odstawił mnie dopiero w kuchni. Pocałował mnie czule w usta. Ja jednak nie odwzajemniłam pocałunku i stałam ze skrzyżowanymi rękami udając obrażoną.
- Oj nie przesadzaj Amelia. Miałem już dosyć tego, że w ogóle ze mną nie rozmawiasz więc musiałem coś zrobić. – nic się nie odezwałam – Może upieczemy ciasto? – powiedział patrząc się na mnie jak kot ze Shreka.
Nie wytrzymałam tego jego wzroku i w końcu zrezygnowana powiedziałam:
- Jasne, ale ja nie umiem zbytnio piec ciast.
- Oj nie przejmuj się nauczę cię – powiedział mój książę wyjmując składniki potrzebne do upieczenia ciasta.
Harry ubrał na siebie biały fartuszek oraz włożył na głowę czapkę kucharską. Mimo wolnie zaczęłam się śmiać. On tylko popatrzał się na mnie wzrokiem zabójcy i zaczął robić ciasto. Moja rola polegała tylko na podawaniu mu potrzebnych składników co po chwili mnie znudziło. Zaczęłam więc znudzona rozglądać się po kuchni. Po chwili Harry poprosił mnie o przyniesienie mąki. Podeszłam więc do miski w której była ona nasypana. Wzięłam ją do rąk i skierowałam się w stronę Harrego. Niestety z moim szczęściem musiałam się potknąć i mąka wylądowała na włosach i ogólnie na całym Harrym. Chłopak zdenerwowany podszedł do mnie i mąkę ze swoich włosów wytrzepał na mnie tak, że po chwili oboje byliśmy cali w mące. Tak oto zaczęła się prawdziwa woja na mąkę. Po około 10 minutach cała kuchnia była biała od mąki. Zrozumieliśmy, że z ciasta będą nici, bo zużyliśmy najważniejszy składnik. Usłyszeliśmy kroki. Szybko zaczęliśmy sprzątać kuchnie tak aby nikt nie zauważył, że coś się tutaj wydarzyło. Ku naszemu zdziwieniu zrobiliśmy to nadzwyczajnie szybko. Po chwili w wejściu do kuchni ukazała się mama Harolda. Patrząc na nas zaczęła się śmiać.
- Moje dzieci drogie. Co tu się stało? – powiedziała śmiejąc się jeszcze głośniej
- My yyyy… - nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
- No dobrze już się nie tłumaczcie. Szybko idźcie się umyć i przebrać. Amelio – zwróciła się do mnie – Idź do Gemmy ona ci powinna pożyczyć jakieś ubranie.- powiedziała i zaczęła mi tłumaczyć gdzie jest pokój siostry Hazzy.
Skierowałam się więc do pokoju Gemmy. Dziewczyna gdy mnie zobaczyła dostała nagłego ataku głupawki, ale pożyczyła mi coś do przebrania się. Umyłam się i poszłam do salonu. Siedział tam już Loczek, który zdążył się umyć przede mną. Usiadłam mu na kolanach i pocałowałam. Zaczęliśmy oglądać jakąś głupią komedię. Po chwili dołączyli do nas rodzice oraz siostra Harrego. Kiedy film się skończył Anne powiedziała:
- Amelio, Harry wy tutaj zostajecie na noc? Bo jest już bardzo późno więc was samych nie puszczę.
- No chyba tak, ale nie mam pojęcia gdzie mogłabym spać. – odpowiedziałam nieśmiało
- Sama też o tym nie pomyślałam. Wychodzi na to, że będziecie musieli spać z Harrym w jednym łóżku. – odpowiedziała puszczając oko do syna
Harry uśmiechnął się, a ja otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.
- Ale…. Ale ja nie ma piżamy i…. – zaczęłam się wykręcać.
Trochę dziwnie mi było spać w jednym łóżku z chłopakiem. Zazwyczaj jedynym moim towarzyszem była moja poduszka lub jakiś miś.
- Spokojnie ja ci chętnie pożyczę jakąś piżamę.– wtrąciła się Gemma
- No dobrze. – odpowiedziałam
Mama Harrego poszła więc do pokoju syna i wyjęła drugą poduszkę. Po chwili przyszłam razem z Harrym do pokoju. Chłopak znowu wziął mnie na ręce położył na łóżku. Sam położył się obok mnie. Mocno mnie przytulił i pocałował w czoło. Mama Loczka uśmiechnęła się do nas wychodząc z pokoju. Położyłam się na torsie Hazzy. On znowu pocałował mnie w czoło i zaczął się bawić moimi włosami. Po chwili usnęłam.
_________________________- Spokojnie. Moja rodzina na pewno cię polubi. – uśmiechnęłam się do niego jednak jego słowa nie pomogły mi.
Hazza zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po chwili w drzwiach pojawiła się kobieta uśmiechając się szeroko. Poznałam, że to mama Harrego - Anne. Wyglądała na bardzo sympatyczną osobę. Kiedy nas zobaczyła uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Harry skarbie jak ja się za tobą stęskniłam. – powiedziała przytulając mocno syna.
Po chwili popatrzała na mnie i ku mojemu zdziwieniu przytuliła mnie do siebie i powiedziała:
- Nawet nie wiesz jak się cieszę Amelio, że mój syn znalazł sobie tak wspaniałą dziewczynę jak ty. – zdziwiłam się trochę skąd mama Harrego o mnie wiedziała – Za każdym razem, gdy do mnie dzwonił opowiadał mi o tobie. Domyślałam się, że Harry się w tobie zakochał, ale on mówił, że jesteście tylko przyjaciółmi. Mam nadzieję, że jesteś taka jak cię mój syn opisał. – zaśmiałam się.
Popatrzyłam na Harrego zrobił się cały czerwony. Kiedy Anne w końcu mnie puściła, weszliśmy do środka domu. Dom był naprawdę śliczny i przytulny. Mama Hazzy pokazała nam, żebyśmy siedli przy stoliku w salonie, a sama poszła do jakiegoś pokoju. Po chwili wróciła razem z dziewczyną na oko 20 letnią oraz z mężczyzną. Dziewczyna do mnie podeszła i tak jak matka Hazzy mnie przytuliła.
- Jestem Gemma siostra Harrego . A ty jesteś….? – zapytała
- To moja dziewczyna - Amelia. – odpowiedział Harry przytulając mnie.
Dziewczyna popatrzyła na Harrego zabójczym wzrokiem.
- Dlaczego mi nic nie mówiłeś, że masz dziewczynę!? - krzyknęła śmiejąc się.
- Dopiero dzisiaj poprosił ją o chodzenie. – odpowiedziała za Harrego jego mama.
- Czyli ty też widziałaś? Dlaczego ja nigdy nic nie wiem. – Gemma usiadła na krześle zrezygnowana.
Po chwili jak się już siostra Loczka uspokoiła podszedł do mnie mężczyzna. Przedstawił mi się jako mąż Anne i przybrany ojciec Hazzy. Anne przyniosła nam na kolację przeróżne, przepyszne kanapki. Kiedy jedliśmy cały czas spoglądałam na Loczka. Wspaniale się czuł w towarzystwie rodziny. Nie dziwie mu się ma wspaniałą rodzinkę. Jego mama Anne jest jedną z najbardziej otwartych i przyjacielskich osób jakie kiedykolwiek poznałam. Ojczym Harrego również jest bardzo miłą osobą. Bardzo polubiłam Gemmę. Mimo, że wydaje się być trochę roztargniona jest tak samo jak jej matka bardzo otwartą osobą. Od razu znalazłyśmy wspólny język. Rozmawiałyśmy o przeróżnych sprawach. Nie brakowało nam tematów do rozmów.
- Nie no ja się zaczynam robić zazdrosny. – skierował te słowa Harry do mnie mając na myśli już kilkogodzinne rozmowy na temat jakiegoś serialu.
Roześmiałyśmy się tylko i dalej kontynuowałyśmy naszą rozmowę. Wkurzony Loczek dalej nie dawał za wygraną. Podniósł mnie z krzesełka i przerzucił sobie przez ramię. Zaczęłam krzyczeć żeby mnie odstawił, ale on nie zwracał uwagi na moje wrzaski oraz śmiechy swoich rodziców i siostry. Odstawił mnie dopiero w kuchni. Pocałował mnie czule w usta. Ja jednak nie odwzajemniłam pocałunku i stałam ze skrzyżowanymi rękami udając obrażoną.
- Oj nie przesadzaj Amelia. Miałem już dosyć tego, że w ogóle ze mną nie rozmawiasz więc musiałem coś zrobić. – nic się nie odezwałam – Może upieczemy ciasto? – powiedział patrząc się na mnie jak kot ze Shreka.
Nie wytrzymałam tego jego wzroku i w końcu zrezygnowana powiedziałam:
- Jasne, ale ja nie umiem zbytnio piec ciast.
- Oj nie przejmuj się nauczę cię – powiedział mój książę wyjmując składniki potrzebne do upieczenia ciasta.
Harry ubrał na siebie biały fartuszek oraz włożył na głowę czapkę kucharską. Mimo wolnie zaczęłam się śmiać. On tylko popatrzał się na mnie wzrokiem zabójcy i zaczął robić ciasto. Moja rola polegała tylko na podawaniu mu potrzebnych składników co po chwili mnie znudziło. Zaczęłam więc znudzona rozglądać się po kuchni. Po chwili Harry poprosił mnie o przyniesienie mąki. Podeszłam więc do miski w której była ona nasypana. Wzięłam ją do rąk i skierowałam się w stronę Harrego. Niestety z moim szczęściem musiałam się potknąć i mąka wylądowała na włosach i ogólnie na całym Harrym. Chłopak zdenerwowany podszedł do mnie i mąkę ze swoich włosów wytrzepał na mnie tak, że po chwili oboje byliśmy cali w mące. Tak oto zaczęła się prawdziwa woja na mąkę. Po około 10 minutach cała kuchnia była biała od mąki. Zrozumieliśmy, że z ciasta będą nici, bo zużyliśmy najważniejszy składnik. Usłyszeliśmy kroki. Szybko zaczęliśmy sprzątać kuchnie tak aby nikt nie zauważył, że coś się tutaj wydarzyło. Ku naszemu zdziwieniu zrobiliśmy to nadzwyczajnie szybko. Po chwili w wejściu do kuchni ukazała się mama Harolda. Patrząc na nas zaczęła się śmiać.
- Moje dzieci drogie. Co tu się stało? – powiedziała śmiejąc się jeszcze głośniej
- My yyyy… - nie wiedzieliśmy co powiedzieć.
- No dobrze już się nie tłumaczcie. Szybko idźcie się umyć i przebrać. Amelio – zwróciła się do mnie – Idź do Gemmy ona ci powinna pożyczyć jakieś ubranie.- powiedziała i zaczęła mi tłumaczyć gdzie jest pokój siostry Hazzy.
Skierowałam się więc do pokoju Gemmy. Dziewczyna gdy mnie zobaczyła dostała nagłego ataku głupawki, ale pożyczyła mi coś do przebrania się. Umyłam się i poszłam do salonu. Siedział tam już Loczek, który zdążył się umyć przede mną. Usiadłam mu na kolanach i pocałowałam. Zaczęliśmy oglądać jakąś głupią komedię. Po chwili dołączyli do nas rodzice oraz siostra Harrego. Kiedy film się skończył Anne powiedziała:
- Amelio, Harry wy tutaj zostajecie na noc? Bo jest już bardzo późno więc was samych nie puszczę.
- No chyba tak, ale nie mam pojęcia gdzie mogłabym spać. – odpowiedziałam nieśmiało
- Sama też o tym nie pomyślałam. Wychodzi na to, że będziecie musieli spać z Harrym w jednym łóżku. – odpowiedziała puszczając oko do syna
Harry uśmiechnął się, a ja otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia.
- Ale…. Ale ja nie ma piżamy i…. – zaczęłam się wykręcać.
Trochę dziwnie mi było spać w jednym łóżku z chłopakiem. Zazwyczaj jedynym moim towarzyszem była moja poduszka lub jakiś miś.
- Spokojnie ja ci chętnie pożyczę jakąś piżamę.– wtrąciła się Gemma
- No dobrze. – odpowiedziałam
Mama Harrego poszła więc do pokoju syna i wyjęła drugą poduszkę. Po chwili przyszłam razem z Harrym do pokoju. Chłopak znowu wziął mnie na ręce położył na łóżku. Sam położył się obok mnie. Mocno mnie przytulił i pocałował w czoło. Mama Loczka uśmiechnęła się do nas wychodząc z pokoju. Położyłam się na torsie Hazzy. On znowu pocałował mnie w czoło i zaczął się bawić moimi włosami. Po chwili usnęłam.
No i mamy 13 rozdział. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale nie miałam internetu. Następny rozdział dodamy jak będą przynajmniej 4 komentarze. Do następnego. Pozdrawiamy Monika i Kinga. :)