piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział 10


1 tydzień później z perspektywy Amelii.

Lekarze wypisali mnie już ze szpitala. Przez ten tydzień w szpitalu starałam się jakoś wytrzymać. Nie płakałam bo nie chciałam żeby ktokolwiek wypytywał się mnie o co chodzi. Codziennie przychodzili do mnie znajomi. Hazza był przy mnie codziennie całymi dniami. Jestem mu wdzięczna że mi o tym powiedział i dał mi tą satysfakcję zerwania z Nathanem. Gdyby to Nathan ze mną zerwał na pewno czuła bym się gorzej. Może to dziwne ale czuła bym się w pewnym sensie jeszcze bardziej upokorzona. Ze szpitala wróciłam wczoraj wieczorem. Zaraz kiedy przekroczyłam próg drzwi z moich oczu popłynęły łzy. Przez tydzień skrywania smutku teraz miałam ochotę tylko leżeć i płakać. Minęły już 3 dni odkąd jestem w domu. Przez ten czas znajomi próbowali ze mną rozmawiać ale ja zamknęłam się w pokoju i z nikim nie chciałam rozmawiać. Z nikim oprócz Harrego. W nim czułam taką bratnią duszę. Nie jestem tego pewna ale czuję do Harrego ogromną sympatię i to nie jest chyba tylko przyjaźń. Jeśli chodzi o Nathana nie zamierzam mu wybaczyć. Pamiętam jak kiedyś już minę zdradził z jakąś Victorią. Wtedy strasznie cierpiałam. Pomimo tego że on strasznie mnie wtedy zranił ja mu wybaczyłam, dałam mu drugą szansę. Teraz nie mam zamiaru mu dawać kolejnej szansy. Może i czuję jeszcze coś do Nathana ale wydaje mi się że to co czuję do Harrego jest większym uczuciem. Bardzo bym chciała powiedzieć Harremu to co do niego czuję ale boję się że on nie odwzajemni moich uczuć i że to rozbije naszą przyjaźń.

Z perspektywy Harrego.

Amelia odkąd wróciła ze szpitala nie chce z nikim rozmawiać. Chciałbym powiedzieć jej że czuję do niej coś więcej niż przyjaźń lecz wiem że to nie jest najlepszy moment. Wiem że Amelia przeżywa zerwanie z Nathanem. Nie wiem czy Amelia czuje do mnie to samo co ja do niej. Wydaje mi się że Amelia nadal kocha Nathana.

Dziś jak codziennie popołudniu postanowiłem iść do Amelii i wspierać ją w tym trudnym dla niej czasie. Założyłem białe conversy i wyszedłem z domu. Szedłem na nogach ponieważ jest dziś całkiem ładna pogoda. Kiedy doszedłem pod dom Amelii zadzwoniłem dzwonkiem lecz nikt nie otwierał. Nacisnąłem na klamkę, drzwi były otwarte więc postanowiłem wejść. Pokierowałem się schodami na górę do jej pokoju. Leżała na łóżku i płakała. Spodziewałem się takiego widoku. W tej chwili dotarło do mnie że ona nadal kocha Nathana i ja nie mogę jej powiedzieć co do niej czuje. Podszedłem do niej chwyciłem jej rękę ona popatrzyła na mnie tylko i wtuliła się we mnie płacząc jeszcze bardziej.Ta dziewczyna naprawdę cierpi.Nie wiem jak Nathan mógł jej coś takiego zrobić. Po chwili Amelia oderwała się ode mnie otarła łzy i przywitała się.
- Cześć Harry. Bardzo ci dziękuje że jesteś ze mną. - powiedziała nadal smutna Amelia.
-Jestem twoim przyjacielem jak mógłbym cię zostawić w takiej sytuacji. - powiedziałem czule i przytuliłem ją mocno do siebie. Dziewczyna nie przestawała płakać. Nie mówiłem jej tekstów typu ' wszystko będzie dobrze, wszystko się ułoży' bo to bez sensu. Prawdziwy przyjaciel pomaga czynem a nie słowem.
-Co chcesz dzisiaj robić, księżniczko.?
-Hmmm sama nie wiem. Na pewno nie chce już więcej płakać po tym debilu.- opowiedział siląc się na uśmiech.
- To może film?
- Dobrze tylko żadną komedie romantyczną.
- No to komedię albo horror.- powiedziałem. Nawet gdyby Amelia wybrała komedie to bym włączył horror. Dobra okazja do poprzytulania się.Tak jestem dziwny.
-Nie znoszę horrorów a na komedie nie mam humoru. Sam coś wybierz.
-No to horror- powiedziałem uradowany i klasnąłem w ręce.
-Ale będę mogła się do ciebie przytulić ?- zapytała patrząc na mnie błagalnym wzrokiem. Nie spodziewałem się takiego pytania.
-Dziewczyno o co ty mnie pytasz. Musisz.- uśmiechnąłem się.
-Haha Harry nie licz na wiele. - posłała mi ciepły uśmiech a ja posmutniałem.

Usiedliśmy na kanapie przed telewizorem i zaczął się seans. Udawałem twardziela ale naprawdę troszkę bałem się tego filmu. Amelia w najstraszniejszych momentach nie wiem dlaczego ale rzucała popcornem w telewizor a jak się już naprawdę bał to wtulała się we mnie mocno. Jak zauważyłem Amelii film zaczynał się po woli nudzić więc zaczęła mnie zaczepiać na wszystkie sposoby lecz ja byłem zbyt zajęty filmem. Amelia bawiła się moimi włosami rzucała we mnie popcornem a nawet co chwila całowała mnie w policzek nie wiem czemu ale film mnie strasznie wciągnął. Nagle na moich kolanach przodem do mnie usiadła Amelia. Bardzo mnie to zdziwiło.
-Amelia, zejdź nie widzisz że oglądam?- zapytałem wkurzony.
-Harry ja się nudzę. -powiedziała ze smutkiem.
-Nie obchodzi mnie to ja chce oglądać więc proszę cie zej...- nie skończyłem bo Ameli wpiła się w moje usta namiętnie mnie całując. Czułem się wtedy jak w bajce.Po chwili Amelia odsunęła się ode mnie.Chciałem odwzajemnić pocałunek lecz nie zdążyłem Amelia szybko zeszła z moich kolan i usiadła obok.
-Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło.

Z perspektywy Amelii.

Nie wiem co się ze mną stało.W głębi duszy bardzo chciałam tego ale miałam wyrzuty sumienia bo czułam że Loczek tego nie chciał. Poniosło mnie i czuję się z tym strasznie. 

_________________________
No i mamy już 10 rozdziałów. Z góry was wszystkich przepraszam za błędy i za to jak zdanie nie ma sensu. Nie mam czasu tego wszystkiego poprawiać. 
Ten rozdział chcemy zadedykować 
Truskafffce. Jesteś chyba jedyną osobą z zewnątrz jaka czyta naszego bloga. Dzięki...
PS.Jak zwykle baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo prosimy was o komentarze.Z rozdziału na rozdział jest ich coraz mniej. :(