
sobota, 14 kwietnia 2012
Rozdział 8
Z perspektywy Amelii
Do mojego pokoju wszedł Harry i Nathan.
-Nathan kochanie. Tęskniłam -powiedziałam po czym on ucałował mnie w
policzek a ja odwzajemniłam pocałunek tylko ze w usta.
-Jak się czujesz kotuś- zapytał Nathan.
-O wiele lepiej to chyba dlatego ze cie zobaczyłam. - powiedziałam na co
Nathan złożył na moich ustach delikatny pocałunek który przerodził się w
namiętny. Usłyszałam tylko trzask drzwi. Nie wiem co się stało Hazzie że
wybiegł z sali tak zdenerwowany.
-A temu co ? - zapytał Nathan no co ja tylko wzruszyłam ramionami.
Z perspektywy Harolda.
Kiedy widziałem tego dupka całującego się z Amelia to miałem ochotę go
rozszarpać. Najpierw całuje Caroline a potem jak gdyby nigdy nic całuje
Amelie. Nie wiem jak można być takim dupkiem. Postanowiłem poczekać na
korytarzu aż Nathan wyjdzie. Nagle drzwi się otworzyły i wyszedł z nich
Nathan. Na moje nie szczęście zobaczył mnie.
- Co ty tutaj jeszcze jeszcze robisz? - zapytał zdenerwowany Nathan.
- Czekałem aż wyjdziesz bo chce porozmawiać z Amelia- odpowiedziałem
- Nie waz się jej o tym wszystkim mówić bo inaczej ty i twoi koledzy tego
pożałujecie.- powiedział na co ja się tylko zaśmiałem.
- Co ty możesz nam zrobić? Nic. - powiedziałem i wybiegłem ze szpitala
zdenerwowany. Postanowiłem iść do domu. Szedłem przez park i nagle
zobaczyłem Caroline siedząca samą na ławce robiąca coś na swoim iPhonie.
Podszedłem do niej .
- O Harry co ty taki zdenerwowany - powiedziała z szyderczym uśmiechem.
- Czy ty zawsze musisz wszystko psuć? Do jasnej cholery odczep się ode mnie
raz na zawsze. - powiedziałem a wręcz krzyknąłem do Caroline .
- Och Harry Harry zawsze ten sam . Nic się nie zmieniłeś. .- powiedziala a
ja się zastanawiałem o co jej chodzi.
- Nie mam ochoty z tobą więcej rozmawiać i odwalcie się z Nathanem
odemnie i moich przyjaciół. RAZ NA ZAWSZE .- powiedziałem i jeszcze
bardziej wkurzony udałem się do domu. Wbiegłem do domu trzaskając drzwiami
nie zwracając uwagi na komentarze chłopaków. Po chwili rozległo się pukanie.
- Kimkolwiek jesteś odejdź. - powiedziałem za zdenerwowaniem.
- Hazza to ja Liam proszę cie wpuść mnie. - usłyszałem głos przyjaciela.
wstałem przekręciłem klucz w drzwiach i położyłem się na łużku.
- Powiedziałeś jej ? - zapytał liam na co ja tylko pokręciłem przecząco
głową.
- Dlaczego jej nie powiedziałeś ? Długo zamierzasz to ukrywać przed nią?
- Powiedzuał zdenerwowany liam.
- Liam ja chciałem jej powiedzieć ale za mną do sali wbiegł Nathan a
potem się jeszcze bardziej na niego zdenerwowałem bo powiedział ze jak
powiem o tym Amelii to zrobi nam krzywdę.
- A niby co on nam może zrobić ?
- To samo mu powiedziałem. Jak szedłem parkiem rozmawiałem jeszcze z
Carolie która mnie zdenerwowała jeszcze bardziej i stąd moje zachowanie. -
powiedziałem.
- Jutro idziesz do Amelii z samego rana i jej o tym mowisz.
- A dlaczego tak wczesnie ?
-Żeby Nathan ci nie przeszkadzał.- powiedział Liam i wyszedł z
pokoju. Było już puźno wiec poszedłem wziąć prysznic. Po 20 minutach
wyszedłem spod prysznica i poszedłem spać. Napisałem jeszcze sms'a do Amelii.
"Mogę jutro rano do ciebie przyjść? Musimy porozmawiać"
Amelia odpisała mi
"Jasne wpadaj kiedy chcesz i tak nie będę spała"
Odłożyłem telefon na szafkę nocną i zasnąłem.
W tym samym czasie z perspektywy Amelii
Nie wiem o co chodziło Hazzie z tym że musi ze mną porozmawiać.
Może chciał pogadać o tym jak dzisiaj zdenerwowany wyszedł z sali.
Postanowiłam już więcej o tym nie myśleć i iść spać.
________________________________
Cześć wszystkim. Mamy już 8 rozdział. Nie myślałyśmy że tak daleko zajdziemy. Dziękujemy wszystkim którzy czytają naszego bloga i baaaaaaaaardzo was prosimy o komentarze chociaż taki z wiadomością że czytasz.
PS. Ten rozdział chciałybyśmy zadedykować specjalnie Patrycji....
Subskrybuj:
Posty (Atom)